piątek , 19 kwiecień 2024

Spotkanie obrońców Willi Grüneberga z wiceprezydentem Szczecina

Plany budowy trasy Szczecińskiego Szybkiego Tramwaju oraz rzekomo blokująca realizację tejże inwestycji Willa Grüneberga, to temat przewijający się w mediach już od ponad dwóch lat. Dopiero po tak długim czasie nastąpił pierwszy krok ze strony Miasta w celu poszukiwania pewnego rodzaju kompromisu.

10 października 2011 r. miało miejsce spotkanie obrońców Willi z wiceprezydentem Szczecina panem Bogdanem Jaroszewiczem wraz ze współpracownikami: Dyrektorem Wydziału Inwestycji panem Pawłem Sikorskim, jego zastępcą panią Bożeną Kowalewską, Dyrektorem Biura Planowania Przestrzennego Miasta mgr inż. arch. Anną Nawacką-Górzeńską, rzecznikiem prasowym Urzędu Miasta Dariuszem Wołoszczukiem, oraz przedstawicielem firmy INBUD.

Wśród licznego grona osób, walczących o zachowanie obecnej lokalizacji zabytku oraz obiektów znajdujących się w jego obrębie (całość tworzyła przed wojną kompleks rezydencjonalno-fabryczny rodziny Grünebergów), znaleźli się członkowie Stowarzyszenia „Ocalmy zabytek”: prezes Mariusz Łojko, mgr inż. arch. Danuta Grudzińska, redaktor Janusz Ławrynowicz oraz organista i muzykolog pan Michał Runowski z Berlina. Obok nich zasiedli: mgr inż. arch. Emilia Butkiewicz, dr inż. arch. Helena Freino, Przewodnicząca Rady Osiedle Zdroje pani Eryka Grześkowiak, radca prawny pan Wojciech Witkowski oraz socjolog i autor strony River’s EdgePaweł Ruczko.

Sytuacja Willi Grüneberga w ciągu ostatniego roku stosunkowo niewiele się polepszyła. Owszem, budynek został wpisany do rejestru zabytków, jednakże nie uwzględniono przy tej procedurze terenów przyległych, w tym pozostałości po fabryce organów. Jeszcze w grudniu 2010 roku prezydent Miasta Szczecin oświadczył, że Willa zostanie przesunięta, jednakże do dnia dzisiejszego nie zostały wykonane odpowiednie badania i ekspertyzy wskazujące na to, czy taka czynność jest w ogóle dopuszczalna wobec technicznego stanu zabytku i jego struktury. Niestety, w całym tym zamieszaniu okazało się, że zmiana lokalizacji zabytku ma się odbyć kosztem innego budynku, w którym przed laty wykonywano piszczałki do organów.

Spotkanie z wiceprezydentem nie przyniosło konkretnych rozstrzygnięć. Pan Bogdan Jaroszewicz nazwał je „spotkaniem roboczym”, jednakże pilnie wysłuchał wszystkiego, co mają do powiedzenia obrońcy Willi. Ci apelowali o objęcie ochrony całego terenu i pozostałości po fabryce Grüneberga oraz zaniechanie pomysłu przesunięcia zabytku kosztem innego, również cennego budynku. Pan prezes Mariusz Łojko podkreślał m.in., że nie tylko willa, ale cały teren wokół niej jest niezwykle nasycony historią, co potwierdzają opinie niezależnych ekspertów. Z kolei pani Helena Freino, jako urbanistka zaprezentowała swój punkt widzenia, wskazując, że jakikolwiek zabytek, w tym Willa, nie może funkcjonować bez swojego (oryginalnego) otoczenia. Stwierdziła także, że od początku całej sprawy ze strony władzy pojawia się ten sam argument, negujący możliwość zmiany projektu trasy SST ze względu na brak odpowiedniej ilości czasu. Mimo tego przez ostatnie dwa lata Miasto Szczecin nic konkretnego nie wykonało w celu zmiany planów, pozwalających na uratowanie zabytku.

W dalszej kolejności wypowiedział się pan Michał Runowski, który wskazał m.in. na fakt, że podczas planowania trasy SST zostały popełnione „rażące błędy merytoryczne”, których konsekwencje mogą być nieodwracalne. Wyraził ponadto nadzieję, że zabytek pozostanie nietknięty i powstanie w tym miejscu Międzynarodowe Centrum Kulturalne, służące przykładowo do spotkań wybitnych organistów z całego świata.

Jednym z istotnych punktów całego spotkania było przedstawienie przez prezesa Stowarzyszenia „Ocalmy Zabytek” dowodów wskazujących na to, że Willa Grüneberga nie stanowi obecnie przeszkody w realizacji budowy trasy szybkiego tramwaju. W rzeczywistości problemem są różnorodne procedury, związane głównie z formalnym stwierdzeniem zasadności całego projektu.

Podczas rozmów poruszono także inne problemy, związane m.in. z zaskakującymi decyzjami władz odnośnie np. poszerzania ulicy Batalionów Chłopskich kosztem przedwojennych zabudowań (których w Zdrojach i tak już pozostało niewiele). W tym całym zamieszaniu najsmutniejszy jest zatem fakt, że decydentom nie zależy na zachowaniu przedwojennego kształtu miasta, bez względu na to, czy dane obiekty są mniej lub bardziej nasycone wieloletnią historią.

Walka o Willę Grüneberga będzie na pewno trwać dalej. Apeluję do władz: zachowajmy cały kompleks rezydencjonalno-fabryczny słynnego organmistrza dla przyszłych pokoleń i pokażmy, że Szczecin potrafi dbać o kulturę oraz materialne i pozamaterialne elementy historii.

Paweł Ruczko
Szczecin, 11.10.2011 r.