wtorek , 16 kwiecień 2024

North Party 9 – 30.07.-1.08.2004 r. w Warszawie [raport]

Dziewiąta edycja polskiego C64 copy party miała miejsce w tym samym miejscu, jak przed rokiem, czyli w warszawskim klubie studenckim Alfa. Tym razem wybrałem się w podróż pociągiem razem z Kyno & Blemishem o tej samej godzinie, jak rok wcześniej. Przybyliśmy do Warszawy o szóstej rano i mieliśmy do spędzenia kilka godzin w oczekiwaniu na party. Chodziliśmy więc sobie po sklepach, oglądając gazety, książki, płyty muzyczne itp.

Przed południem dotarliśmy pieszo na party place i spotkaliśmy przed wejściem Gały’ego/Tropyx/Apidya, który oczekiwał samotnie na organizatorów. Po kilkunastu minutach ElbanPrezesem przybyli samochodem. Weszliśmy do party place i zaczęliśmy rozglądać się za zmianami. Później zadzwoniłem do mojej koleżanki (notabene pochodzącej z tego samego miasta, co ja) w celu spotkania się z nią celem zwiedzenia najciekawszych miejsc Warszawy (starówki i muzeum warszawskiego) oraz krótkiej i pierwszej w moim życiu przejażdżki metrem.

Po powrocie na party place zauważyłem, że niewiele osób przybyło do tego czasu na party. Poznałem RabbiegoCondica, z którymi spędziłem sporo czasu, siedząc i oglądając dużą ilość starych releasów, pękając ze śmiechu podczas lektury starych chartsów w polskich discmagach itp. 🙂 Było także miło spotkać ponownie Provee’go po 2 latach niewidzenia się. Miałem możliwość także poznania Rafa po raz pierwszy na żywo, który okazał się bardzo przyjacielską i miłą osobą. Na party przybyli także ReiterRamos i było fajnie znowu ich zobaczyć. Wnet pojawiła się również Cobra, Asterion, Kisiel, Grabba i Kenjiro, z którym przeprowadziłem sobie długą rozmowę. Również pogadałem sobie miło z Black Lightem. Byłem lekko zdziwiony faktem, że tak mało osób przybyło na party place. Przy okazji poznałem Sudiego :). Na bigscreenie były puszczane różne demka, a atmosfera była cicha i spokojna. Wieczorem poszedłem szybko spać, ponieważ byłem bardzo zmęczony nocną podróżą.

Murdock i Raf.

Następnego dnia partyzanci udali się na mecz piłki nożnej. Ze względu na brak wymaganej liczby graczy, spytano się mnie, czy mógłbym dołączyć się do gry. Zgodziłem się i zagrałem w drużynie, w której był Rabbi. Było bardzo wesoło podczas gry! Ja osobiście miałem jedną 100% okazję, by strzelić gola, lecz akcja zakończyła się niepowodzeniem :(. Po przerwie zdecydowaliśmy się na zmianę składów, jednakże w końcu okazało się, że wybraliśmy te same osoby, a jedynie ja zamieniłem się z Prezesem na drużyny :). Postawiono mnie na bramce, gdzie dzielnie broniłem strzałów, puszczając przy tym 2 albo 3 gole. Rabbi (prawdopodobnie) tak mocno raz wykopał piłkę, która przeleciała za boisko i uderzyła w jeden z zaparkowanych samochodów, włączając przy tym bardzo głośny alarm :). Teraz już nie pamiętam, kto wygrał ten mecz, jednakże było super wziąć w nim udział!

Gdy powróciliśmy na party place, moim oczom ukazał się Browar z nowymi okularami na nosie. Po kilku godzinach crazy compoty się zaczęły. Ponownie, jak rok wcześniej, odbyła się losówka compo, gdzie każdy miał za zadanie stanąć przed Elbanem i poruszać energicznie swoją twarzą we wszystkie strony, by uzyskać losowe zdjęcie. Mieliśmy przy tym sporo ubawu, lecz bez wątpienia klimat nie był identyczny, jak za pierwszym razem. Potem minęło trochę czasu, zanim prawdziwe kompoty się zaczęły. Ucieszyłem się, gdy na party przybył mój znajomy Flap Jack ze sceny Amigowej, wraz z innym Amigowcem, którego również kojarzyłem z którejś z edycji Symphony.

W końcu doczekaliśmy się kompotów. Spora część widowni była rozczarowana słabym poziomem prac. Część z nich opuściła główną salę podczas music compo. Lecz nasz sektor z RabbimCondicem miał bez przerwy sporo ubawu :). Zaśpiewaliśmy przykładowo komuś 100 lat, zamieniając słowa na „Loda! Niech żyje nam!”. W międzyczasie pomogłem także Flap Jackowi w odnalezieniu jego okularów przeciwsłonecznych, które zwyczajnie miał przyczepione do koszulki :).

Po kompotach spędziłem trochę czasu z Reiterem, omawiając z nim m.in. nasze projekty. Po pewnym czasie organizatorzy przedstawili wyniki kompotów. Następnie udałem się by pospać. W niedzielę pomogłem posprzątać party place, a następnie wraz z Kyno, BlemishemGały’m udaliśmy się na stację kolejową. Po kilku godzinach monotonnej podróży dotarliśmy do naszych domów.

Cóż mogę powiedzieć na temat tego party? Z pewnością rok wcześniej było o wiele lepiej, niż tym razem. Jednakże mimo wszystko było bardzo miło spotkać ponownie znajomych ze sceny C64. Wybaczcie mi, że ten raport jest taki skrótowy, lecz naprawdę nie mam nic więcej do powiedzenia o tym party. Pozdrowienia!

North Party 9 – Galeria zdjęć:


 Pamiątkowy ident z North Party 9

Screenshoot ze Scene Worlda #13 – pierwsza publikacja raportu

Murdock/Tropyx

Raport powstał 30.10.2004 r.
Tłumaczenie z języka angielskiego dokonał V-12/Tropyx dnia 30.01.2010 r.

Raport powstał wówczas tylko w języku angielskim (ekskluzywnie dla maga Scene World, wydawanego przez niemiecką grupę People Of Liberty), ponieważ na polskiej scenie C64 zaprzestano publikowania jakichkolwiek magazynów dyskowych.

Raport napisałem 30 października 2004 r. i ukazał się on 27 listopada 2004 r. w magazynie dyskowym Scene World #13/People Of Liberty w dziale Party Scene. Oryginalną treść przetłumaczyłem 30 stycznia 2010 r., a następnie poddałem ją niewielkiej korekcie i dodałem kilka pominiętych wcześniej faktów. Całość wzbogaciłem o pamiątkowy skan identa, screenshoot ze Scene World #13 oraz wybrane zdjęcia autorstwa Ramosa, Flap JackaElbana (z losówki compo).