piątek , 19 kwiecień 2024

Legenda ulicy „Gościniec”

Dawno, dawno temu, w czasach średniowiecznych, na moim osiedlu rozpościerała się piękna kraina, w której centrum znajdował się potężny gród księcia Kazimierza. Życie tutaj mijało powoli, ludzie pracowali uprawiając ziemię lub zajmując się sprzedażą własnych wyrobów. Książę sprawował władzę nad całą okolicą. Pilną uwagę zwracał również nad bezpieczeństwem swoich mieszkańców, organizując drużynę rycerzy, która miała za zadanie patrolować tereny pozagrodowe i w razie czego stawać w obronie grodu przeciwko najeźdźcom. A były to czasy, kiedy niebezpieczeństwo ataku nieprzyjaciela było bardzo duże. Na szczęście do tej pory wszystko odbywało się bez żadnych większych zakłóceń.

Niestety, pewnego dnia nadciągnęła ogromna kolumna rycerzy nieprzyjaciela. Stanęli kilkaset metrów na wzgórzach pod lasem. Ich zbroje lśniły w świetle słońca, w rękach trzymali potężne miecze. Część z nich siedziała na koniach, pozostali stali obok, oczekując na sygnał wodza nakazujący atakować. Rycerze oczekiwali w bezruchu, ktoś z wieży obserwacyjnej grodu zauważył nadchodzące niebezpieczeństwo i zaalarmował cały gród. Książę rozkazał wszystkim swoim rycerzom przygotować się do obrony, najpierw odpierając atak przeciwnika z wałów obronnych. W razie, gdyby nieprzyjacielowi udałoby się dostać do środka grodu przez główną bramę, wtedy należałoby przystąpić do szturmu i spróbować wypchnąć wroga z wewnątrz. Nieoczekiwanie wódz najeźdźców zbliżył się do grodu i krzyknął: „Poddajcie się!” Jego chwilowe oczekiwanie na odpowiedź skończyło się tym, iż oberwał kamieniem w głowę od jednego z obrońców, co go dostatecznie zdenerwowało i nakazał swoim rycerzom atakować.

Ruszyli. Próby podpalenia drewnianych wałów zakończyły się niepowodzeniem. Mieszkańcy grodu skutecznie bronili swojego osiedla. Nieprzyjaciel zaczął więc szturmować główną bramę, używając do tego celu wielkiego tarana, wykonanego ze ściętego drzewa. Tego obrońcy się nie spodziewali. Po kilku uderzeniach brama rozsypała się na kawałki, a rycerze wroga wsypali się na plac osiedla. Miało właśnie dojść do decydującej walki, kiedy nagle ze wszystkich stron nadciągnęły wojska króla Stefana, niosąc pomoc osiedlu księcia Kazimierza. Rozgorzała wielka walka, tumany kurzu wznosiły się nad głowami walczących. Krzyki, krew, zamieszanie, to wszystko towarzyszyło walce. Powoli rycerze nieprzyjaciela tracili na woli walki, poczęli się wycofywać. Pozostała część zepchnięta w jedno miejsce została pojmana i związana. Wkrótce było po wszystkim, gród został ocalony! Król Stefan w nagrodę za bohaterską obronę osiedla zapowiedział, iż dołoży wszelkich starań, aby to miejsce stało się znane i sławne. Rzeczywiście, po niedługim czasie zaczęły ściągać do grodu rzesze ludzi z całej Polski, aby poznać dzieje bohaterskiego osiedla. Wielu z nich zdecydowało się tu zamieszkać. Gród nazwano „Wojowniczym”, a jedyną drogę, która do niego prowadziła, nazwano Gościńcem zapewne dlatego, iż podążało nią codziennie wielu gości z kraju, a nawet i zza granicy. Z czasem wszystko się zmieniało, ta ulica jednak pozostała. Pozostała również jej nazwa, pamiętana przez wiele pokoleń i przekazywana z tradycją i tą legendą…

Written By Murdock Exclusive For Ania :]

Jest to drugie i ostatnie opowiadanie, jakie napisałem na prośbę mojej koleżanki Ani.

Legendę stworzyłem 10 marca 2003 r. i ukazała się ona 21 grudnia 2003 r. na scenie Commodore 64 w magazynie dyskowym Newspaper #9/Exon w dziale Opowiadania. Oryginalną treść poddałem minimalnej korekcie interpunkcyjnej.