piątek , 19 kwiecień 2024

Kwatera C2 – Tak Wyszło (2013) [recenzja]

Debiuty rodzimych formacji rockowych nie należą z reguły do wydarzeń zakończonych medialnym sukcesem. Mocno wyeksplorowany obszar punkowego grania (niestety) rzadko zaskakuje, a wiele kapel odchodzi od bezwzględnego i surowego brzmienia na rzecz łagodniejszych rytmów. Zaprzeczeniem powyższego stwierdzenia jest działalność Kwatery C2Trzcianki. Na swój muzyczny debiut o tytule „Tak wyszło” kazała swoim fanom czekać kilka długich lat, konsekwentnie podążając wyznaczoną od początku punkową ścieżką. Jak zatem wyszło? Przekonajmy się sięgając po ten niezależny krążek.

Wydany własnym sumptem digipack prezentuje się schludnie, czytelnie i rzeczowo. Do pełni szczęścia zabrakło jedynie książeczki z tekstami piosenek i zdjęciami zespołu (jednakże wiele bardziej znanych zespołów czyniło w swojej karierze podobnie i nikt na tym nie ucierpiał). Przód i tył okładki to dwa zdjęcia kobiecych spodenek dżinsowych, z których wyłaniają się nieśmiało lekko odsłonięte majteczki. Oryginalne podejście do tematu sprawia, że fotografia może działać na wyobraźnię przeciętnego samca i wzbudzić tym samym zainteresowanie zawartością digipacka. A ta nie jest już tak porywająca, jak sama okładka (mam na myśli brak wizerunku innych części ciała). Na szarym tle wewnętrznej strony przedniej okładki widnieje spis muzyków, którzy przyczynili się do powstania materiału. Tutaj należy zwrócić uwagę na fakt, iż nie tak dawno temu w miejsce Patryka Zacharskiego pojawiła się Paula Wegner. Dlatego też nie jest ona wymieniona na płycie, chociaż formalnie należy do składu.

Tak wyszło” to zaledwie 9, po części całkowicie nowych kompozycji, utrzymanych w stylistyce mocnego, szybkiego i zarazem melodyjnego punkowego grania. Kwatera C2 od początku wsiada w pociąg pośpieszny i mknie nim aż do ostatnich taktów bonusowego numeru. Względnie jednakowy poziom dynamiki i tempa serwowanego materiału to jeden z nielicznych zarzutów, jaki można skierować w stronę ekipy Michała Jasielskiego. Z założenia całość zapewne miała być szybka i tak też jest – album przynosi dużo pozytywnego hałasu. Gdyby jednak między poszczególne piosenki wpleść chociażby jeden nieco spokojniejszy numer, całość mogłaby być jeszcze bardziej urozmaicona.

Tak prezentuje się debiutancki krążek Kwatery C2 wydany 28.09.2013 r. w formie digipacka.

 

Drugim powodem do narzekania (?!) jest czas trwania debiutanckiego materiału. Niespełna trzydzieści minut punkowej torpedy (dokładnie 28) to stosunkowo za mało, będąc świadomym, iż zespół stworzył do tej pory znacznie więcej piosenek, prezentując ich bogaty przekrój na dotychczasowych występach przed publicznością. Na albumie zabrakło przede wszystkim rewelacyjnego „Kłamcy”, który wręcz powinien znaleźć się w zestawieniu, chociażby jako ścieżka bonusowa.

To, co Kwatera zaserwowała odbiorcy, powinno niejedną osobę zaspokoić pod kątem gwarantowanych wrażeń artystycznych i emocjonalnych. Materiał jest dopracowany (można by rzec, wręcz „dopieszczony”) pod kątem technicznym i brzmieniowym. Za warstwę liryczną odpowiada dwóch panów: Krzysztof Pawlak oraz Michał Jasielski. Drugi z wymienionych obejmuje posadę perkusisty i zarazem… wokalisty! To niezwykle rzadki przypadek zespołu, w którym frontman schowany jest za talerzami i bębnami. Pełnienie podwójnej roli wpływa zapewne na specyfikę wokalu, jakim operuje Michał. Pozbawione rymów zwrotki rozbrzmiewają w sposób rytmiczny, nieco schematyczny i przewidywalny (z wyjątkiem rewelacyjnego numeru „Favourite Drug”). Co ciekawe, głos Michała jest stosunkowo podobny do Jacka JędrzejakaBig Cycu (szczególnie z pierwszego okresu działalności tejże legendarnej formacji), a brzmienie gitar KrzyśkaPatryka również nawiązuje do lat świetności polskiej sceny rockowej. Wielokrotnie bardzo dobrze eksponowana jest sekcja rytmiczna – zarówno dynamiczna perkusja z silnie zaakcentowaną stopą, jak i melodyjny bas, absolutnie nie giną w gąszczu punkowych riffów. Wręcz przeciwnie – bez nich płyta byłaby nijaka.

Teksty piosenek poruszają chwilami banalne tematy z życia codziennego, nawiązują m.in. do punkowego stylu życia (bez zagłębiania się w jakiekolwiek ideologie) i sercowych rozterek. Nie zawierają także żadnych sloganów i pozostawiają wolną w rękę w ich luźnej interpretacji.

Wyróżniającym się utworem na płycie jest „Favourite Drug” – jedyna piosenka zaśpiewana przez Kwaterę w języku angielskim. Wieloznaczny tekst ubrany w melodyjną, rockową otoczkę, wciąga już w trakcie pierwszego przesłuchania. Kolejnym numerem wartym wyróżnienia jest „Nienormalny”. Nie jest to co prawda premierowy utwór, jednakże zawarte w nim dynamiczne riffy, połączone z progresywną perkusją, stanowią odpowiednio spreparowaną mieszankę wybuchową. Chciałoby się wręcz prosić, aby w takim formacie były zapakowane pozostałe kompozycje. Najmocniejszym punktem w „Punk Rock City” jest most łączący drugą zwrotkę z refrenem.

Tytułowy numer paradoksalnie jest najmniej przekonujący na płycie. Wynikać to może w pewnym stopniu z jego schematyczności i prostoty melodyjnej (ów schemat można łatwo wychwycić porównując „Tak wyszło” z drugim na liście „Teraz wiem”. Dla kontrastu warto sięgnąć po kombinacyjny numer „Tak wiele”, w którym ciągle (muzycznie) coś się dzieje. Na koniec jako dodatkowy numer na płycie pojawił się pozbawiony oryginalnego tytułu kawałek „Pozostanę sobą”, pokazujący nieco inne wokalne oblicze Michała.

Tak wyszło” to jednym słowem udany debiut, po który warto sięgnąć w chłodne, jesienne wieczory. Szczególnie, gdy ma się ochotę na odrobinę punkowego brzmienia w polskim wykonaniu. Chociaż Kwatera C2 udostępniła album do pobrania za darmo, zachęcam do zakupu krążka i postawienia go w swojej kolekcji.

 

Tracklista albumu „Tak wyszło”:

1. Życie w Rytmie Punk
2. Teraz Wiem
3. Nienormalny
4. Favourite Drug
5. Punk Rock City
6. Tak Wyszło
7. Sprzedałaś Się
8. Tak Wiele
9. Bonus Track

V-12/Tropyx
Szczecin, 17.10.2013 r.